Dashia

Oto Wróżka Dashia. Jak na razie osiągnęła dopiero 21 poziom, ale przygód szuka od niedawna. Udało jej się dzisiaj skompletować ten piękny, zielony strój, z czego bardzo się cieszy.

Tutaj Dashia ze swoim ukochanym mułkiem, którego dostała od pewnego podróżnika z pomoc w wyjściu z pustyni.

Na razie tyle. Może w przyszłości uda mi się opisać przygody Dashii.

Dzisiejszy dzień Dashia może zaliczyć do udanych. Udało się jej razem z zespołem 3 (!) zabójców oczyścić ze wszelkiego plugastwa Jaskinię Węży. Co prawda jeden próbował ją pouczać co robić ("lecz tylko, nie walcz. tylko lecz i nic więcej. tylko nas. tylko lecz") jednak ona olała jego "rady" i działała jak zawsze - gdy ktoś potrzebował pomocy to pomagała, ale wredne, oślizgłe węże także poczuły smak jej magicznych czakramów.

Przy dziwnym pomniku wężowego demona znowu jeden z zabójców zaczął swoją mantrę, lecz ona i tak wiedziała co należy robić. Poszło gładko. Gdy potem doszli do wielkiego ducha Wietrznego Tao, zabójca oszczędził sobie mantry. Jednak tylko dzięki doskonałej taktyce walki i zachowaniu spokoju udało im się przeżyć. Dashia jak szalona leczyła raz jednego zabójcę, raz drugiego. Duch Wietrznego Tao cały czas zmieniał swój cel, raz nawet rzucił się na Dashię! Jednak zabójca szybko podszedł do niego i zwrócił na siebie jego uwagę. W pewnym momencie wróżka poczuła, że kończą się jej zasoby energii magicznej! Szybko zażyła eliksir i marnując sporą jego cześć wróciła do leczenia wojowników.

Niestety jeden z pomocników Dashii nie zdążył uchylić się od ataku ducha Wietrznego Tao i zginął. Oczywiście Dashia znająca się doskonale na magii przywróciła mu życie krótkim rytuałem.

Ale nic co dobre nie trwa wiecznie. "Wygadany" zabójca zbyt rozochocony zwycięstwem nad duchem Wietrznego Tao rzucił się na Wężowego Demona. Dashia była bezsilna - także zginął. Po rytuale wskrzeszania i krótkim przegrupowaniu zaatakowali go znowu. I tym razem wygadany zabójca musiał coś spieprzyć - spanikował, gdy pojawiły się kopie demona i rzucił się na jedną z kopii. Ponieważ to on głównie otrzymywał obrażenia, Dashia leczyła głównie jego i nawet się nie spostrzegli jak reszta zespołu leżała martwa. Wygadany zabójca również. Dashia została sam na sam z Demonem i jego kopiami. Nie miała szans. Gdy po interwencji bogów zostali wskrzeszeni zabójca, który tak ją wcześniej chwalił za opanowanie zaczął ją wyzywać od samic psów i tym podobnych. Ta odwdzięczyła mu się podobnymi epitetami, a potem przestała zwracać uwagę na jego słowa.

Niedługo później kolejny zespół, tym razem złożony z doświadczonego zabójcy i dwóch magów, poprosił Dashię o pomoc w oczyszczaniu tej przeklętej jaskini. Ochoczo im pomogła i choć zabójca bez problemów trafiał idealnie w czułe punkty węży zabijając je na miejscu, to jednak wszyscy byli bardzo zadowoleni z pomocy Dashii.

**********************
CDN Smile